Bajki robotów. Internetowych. 32-gi “Biznes w Sieci”
W ciągu ubiegłego tygodnia każdy z Państwa dostał prawdopodobnie ponad 50 niezamówionych wiadomości e-mail (innymi słowy SPAMU), miał nikłą przyjemność rozmowy z kilkoma telemarketerami usiłującymi sprzedać Państwu usługi, których zupełnie nie potrzebujecie. Jeśli mieliście szczęście (albo raczej nieszczęście) Wasze biuro mógł również odwiedzić akwizytor. A to tylko wierzchołek góry lodowej. Każdego bowiem dnia zalewa nas wszystkich fala reklam w TV, radiu i oczywiście w internecie. Czyż to nie wkurzające! A czy efektywne? Ależ skąd!
Dlaczego o tym mówię? Jaki ma to związek z 32-gim wydaniem “Biznes w Sieci”? No i dlaczego współdzielę scenę z tak dobrze dla Państwa znanym robotem R2-D2?
Wszystko za chwilę stanie się jasne. Oglądaj i komentuj!
Wszystkie kontrowersje związane z automatyzacją marketingu wywoływane są niestety negatywnymi skojarzeniami z błędnie prowadzonymi strategiami. Firmy namiętnie kupują bazy danych, zawalają klientów kompletnie niestargetowanymi ofertami i w efekcie osiągają skutek odmienny od zamierzonego.
Prawdziwe marketing automation to dokładna i inteligentna analiza zainteresowań klienta oraz maksymalne ułatwienie życie jemu i firmie poprzez różnego rodzaju aplikacje służące nie tylko do rozsyłki mailingu, ale też monitoringu poczynań leadów czy analizy ROI.
Zgadzam się w 100%!
Z „Bajkami robotów” jest jak z doskonale skrojonymi, zindywidualizowanymi reklamami – czyli pozornie wydają się fantastyką, a faktycznie – są jak najbardziej realne i przyszłościowe. Reklama dedykowana danemu użytkownikowi z pewnością jest efektywniejsza od tej, szerokostrumieniowej, pozbawionej szczegółowego targetowania, ALE nie wiem jak innych, ale mnie zaczyna powoli denerwować to, że reklamodawcy chcą mi wejść do głowy i śledzić każdy mój ruch. Stąd tworzy się u mnie naturalna bariera i nawet gdy widzę, dedykowane reklamy googla (inspirowane stronami, które odwiedziłam) – budzą one moją niechęć i mają skutek odwrotny od zamierzonego.
Niestety: coś za coś
Ale akurat ja mam bardzo podobne odczucia. Co za dużo to niezdrowo